Forum stworzone dla osób chc±cych siê wcieliæ w jedn± z mitycznych postaci ze ¶wiata fantasy.
Szerokie pole otoczune p³otkiem. Po prawej jego stronie uczniowie Akademii mog± trenowaæ ze stoj±cymi drewnianymi manekinami w które mo¼na uderzaæ mieczem. Po ¶rodku pola stoi tzw. Paj±k do trenowania wspinaczki. Obok manekin±w stoi drabinka do podci±gania siê, oraz wielki pal, który uczniowie wykorzystuj± jak chc±.Chocia¿by do wspinania siê, bez u¿ycia r±k. Natomiast po lewej stronie do ziemi jest przypiêta mata, na której uczniowie walcz± ze sob±, lub wykorzystuj± do takich æwiczeñ jak np. Brzuszki. Po prawo jest równierz tor przeszkód, który przydaje siê to trenowania szybko¶ci i zrêczno¶ci.
Offline
Bl±dw³osy ch³opak o zamaskowanej twarzy wszed³ ¿wawym krokiem na pole treningowe. Krêc±c delikatnie butem w ziemi i patrz±c na ni± podszed³, ale tym razem powoli, w stronê maty. Usiad³wszy po turecku chuchn±³ dwa razy i nabieraj±c mocno powietrze rozpocz±³ medytacjê uk³adaj±c rêce na kolanach w charakterystyczny dla tego sposób. Ziewn±³szy mocno rozpocz±³ wêdrówkê po¶ród w³asnych my¶li. Rozpocz±³ lewitacjê, jako i¿ by³ wyluzowany delikatnie uniós³ siê nad ziemiê. Niestety cha³as delikatnie otwieranej furtki rozproszy³ siê, przez co z niewielkim hukiem opad³ na materac. Otworzywszy jedno oko odwróci³ siê w stronê osobnika, który mu przeszkodzi³. Nastêpnie otworzy³ drugie oko u¶miechaj±c siê.
- Witam piêkn± damê
Offline
Jak widaæ, dziewczyna chyba nie umia³a usiedzieæ w miejscu powi±zanym z jakimkolwiek treningiem. Jakby nie by³o, z jednego wróci³a jakie¶ czterdzie¶ci minut temu. Minako jednak nie wiedzia³a co ze sob± zrobiæ. Nie mia³a ochoty posiedzieæ w zaciszu swojego pokoju, a pój¶cie spacerkiem w stronê pola treningowego by³o chyba dobrym pomys³em.
- Meeeoow~!
S³ysz±c dosyæ g³o¶ne miaukniêcie, czarnow³osa zatrzyma³a siê na moment, a nastêpnie odwróci³a do ty³u. Jej oczom ukaza³ siê nie kto inny ni¿ czarny futrzak.
- Renfri, co Ty tutaj robisz. - mrukne³a cicho, spogl±daj±c na kotke.
Ta za¶ podrepta³a wprost do w³a¶cicielki, ocieraj±c siê o jej kostkê. Aizawa jak widaæ by³a tak zamy¶lona, ¿e nie zauwa¿y³a, ¿e zwierzak poszed³ z ni±. Có¿... Skoro chcia³a z ni± i¶æ, to niech ju¿ idzie. Bêdzie musia³a jedynie uwa¿niej j± pilnowaæ. Po paru minutach, by³y ju¿ na miejscu. Czerwono oka delikatnie nacisne³a klamkê i popchnê³a furtkê. Na pró¿no by³y jej starania, by niepostrze¿enie wej¶æ do ¶rodka, gdy drzwiczki dosyæ g³o¶no skrzypia³y. Jakie by³o jej zdziwienie, gdy us³ysza³a czyj¶ g³os.
- Are...? - dziewczyna odwróci³a siê, zauwa¿aj±c przy okazji blondyna, którego niedawno widzia³a w kuchni - Um, witam... panicza.
Czy to by³o odpowiednie s³owo? Chyba tak. Prawdê mówi±c nie spodziewa³a siê, ¿e kogo¶ tu zastananie.
Offline
Przymkn±wszy jedno oko, zagwizda³. Po chwili na jego rêce z³ota papuga z chust± na nosie. Wyci±gn±l z kieszeni kartkê i napisa³ króciutk± wiadomo¶æ.
- Do domu, Aito - mrukn±³ Reita, blond w³osy arystokrata ponowniewracaj±c do medytacji. Tym razem zapragn±³ otworzyæ ¶cie¿kê swojego ¿ywio³u - b³yskawicy. Ponownie unosz±c siê nad ziemi± mrukn±³ przeci±gle, a z nieba, do jego rozwartej rêki wpad³a b³ystawica, która po wypowiedzeniu kilku s³ów sta³a siê kulista. Ch³opak telikatnie machaj±c nad ni± drug± rêk± stworzy³ wir b³yskawiczny. Powiedzia³ katsu, a wokó³ nirgo b³yskawica uformowa³a na piasku symbol sze¶ciu ¿ywio³ów. Gdy otworzy³ ocz z b³êkitnych sta³y siê szare ze z³otymi obwódkami. Jak u b³yskaeicy. By³ na³adowany energi±.
- Reita, mi³o mi.
Offline
Renfri, zaciekawiona, podrepta³a parê kroków do przodu, nie spuszczaj±c z oczu papugi. Gdyby nie to, ¿e by³a w locie, zapewne postanowi³aby "zaprzyja¼niæ" siê. K±tem oka zerknê³a w stronê kotki, upewniaj±c siê, ¿e nic nie kombinuje. Lepiej mieæ j± na oku. Czarnow³osa westchnê³a, wracaj±c spojrzeniem na ch³opaka, który... unosi³ siê parê centymetrów nad ziemi±. No tak. Przecie¿ tutaj wiêkszo¶æ osób pewnie tak potrafi... - pomy¶la³a, przygl±daj±c siê uwa¿nie. Nadal nie przyzwyczai³a siê do tego wszystkiego. Mimo, ¿e trochê czasu ju¿ minê³o. Aizawa wierzchem d³oni na moment zakry³a oczy. B³ysk pojawiaj±cej b³yskawicy na moment przy¶wieci³ jej wzrok, ale ju¿ po chwili wszystko wróci³o do normy. Trzeba przyznaæ, czerwono oka by³a pod wra¿eniem ca³ym tym "pokazem". Mo¿e to dlatego, ¿e nigdy wcze¶niej nie mia³a z czym¶ takim do czynienia. Futrzak widz±c to wszystko, napuszy³ siê lekko, cofaj±c siê, a¿ w koñcu chowaj±c siê za nogami w³a¶cicielki. Ta kucaj±c, pog³aska³a kotkê, aby j± uspokoiæ.
- Minako, mi równie¿. - wymamrota³a.
Jakby nie by³o - równie¿ wypada³oby siê przedstawiæ.
Ostatnio edytowany przez Minako (2015-01-12 21:09:39)
Offline
Nie wydawa³o mu siê dziwne unoszenie nad ziemi±. Odk±d by³ demonem, podczas przywo³ywania ¿ywio³ów czêsto mu siê to zdarza³o. Lewitowaæ ka¿dy mo¿e. Tylko trzeba pozbyæ siê zbêdnych my¶li.Dla niego osobi¶cie by³o to normalne. Dok³adnie przyjrza³ siê ciemnow³osej dziewczynie. Jako, ¿e by³ arystokrat±, powinien odpowiednio j± przywitaæ a na znak szacunku schyli³ siê lekko. Przyjrza³ siê nastroszonej kotce.
- Kici kici, ksiê¿niczko.
Mrukn±³ do kotki, wyci±gaj±c zza kurtki kanapkê, z której wyj±³ szynkê i rzuci³ kotce. Sam by³ Vegetarianinem, wiêc sam i tak by nie zjad³.
- Piêkna kocica - powiedzia³ podnosz±c siê z kucków i patrz±c lekko z góry na dziewczynê.
Ostatnio edytowany przez Reita (2015-01-12 21:22:50)
Offline
Có¿ poradziæ. Dziewczyna nadal czu³a siê nieswojo odk±d sta³a siê nieco "inna". Dlatego wszystkie ró¿norodne "cuda", z którymi wcze¶niej nie mia³a do czynienia by³y dla niej czym¶... ciekawym, interesuj±cym, czy te¿ niesamowitym. Mo¿e z czasem siê to zmieni. A mo¿e i nie. Wszystko siê jeszcze oka¿e. Renfri powoli ju¿ siê uspokaja³a. Nie ma siê co dziwiæ kotce - przecie¿ równie¿ nie by³a przyzwyczajona do takich widoków. Poza tym, zanim trafi³y tutaj, to nie raz by³o tak, ¿e podczas burzy chowa³a siê do ³ó¿ka w³a¶cicielki. S³ysz±c wo³anie, kotka wychyli³a minimalnie g³ówkê, zerkaj±c swoimi zielonymi oczami w stronê ch³opaka. Widz±c w jego d³oni szynkê, oczka jakby siê za¶wieci³y. Na pocz±tku, futrzak nie¶mia³o drepta³ w jego stronê. A potem jak wystartowa³... Ju¿ wêdlina by³a jej. Za¶ Minako cicho za¶mia³a siê na ten widok. Ca³a Renfri. Jedzeniem, to ona nigdy nie pogardzi.
- Dziêkujê. - równie¿ podnios³a siê do pozycji stoj±cej - Rzeczywi¶cie, czarne koty maj± w sobie to... "co¶".
Od zawsze podoba³y jej siê takie koty. Dlatego, gdy tylko dostrzeg³a na ulicy kotkê, bez ¿adnego zawahania, przygarnê³a j± do swojego domu.
Ostatnio edytowany przez Minako (2015-01-12 22:01:00)
Offline
Tak, kocha³ zwierzaczki. Wed³ug niego, ka¿dy z nich mo¿e byæ przez niego pokochane. Osobi¶cie sam mia³ trzy zwierzaczki we w³asnym pokoju w akadamiku, ale oczywi¶cie nie powiedzia³ tego nikomu, bo by by³o ¼le.
Mia³ suczkê, kota i papugê.
- Jeste¶ nowa?
Przyjrza³ jej siê. Nie pamiêta³, ¿eby j± gdzie¶ widzia³. Tak, na pewno by³a nowa. Czu³ od niej demona, ale i co¶ jeszcze... Co¶ wed³ug niego, co jest z³e.
- Mo¿e nauczyæ ciê czego¶?
Mo¿e nie by³ idealny, ale na pewno uda³o by siê mu nauczyæ dziewczynê to co sam umie. Mo¿e nie jest tego tak wiele, ale zawsze co¶.
Offline
Jak by³a ma³a, to zawsze pragnê³a mieæ zwierzaki w domu. Ale tego ¿yczenia, jej rodzice z ³atwo¶ci± potrafili odmówiæ. Dlatego zadowa³a siê owym kontaktem bêd±c w Zoo, czy te¿ na przyk³ad u kole¿anki. Dlatego zdziwi³a siê, gdy rodziciele pozwolili przygarn±æ jej Renfri. Spojrzeniem, które by³o utkwione w kotce, przenios³a z powrotem na swojego rozmówcê.
- Mo¿na tak powiedzieæ. - odpar³a.
W sumie dwa tygodnie nadal mog³y zaliczaæ siê do okre¶lenia "nowy", lecz niekoniecznie. Na propozycje ch³opaka, czarnow³osa wzruszy³a ramionami. Szczerze powiedziawszy nie wiedzia³a, czy chcia³aby siê nauczyæ co¶ nowego.
- Jestem do¶æ... oporn± uczennic±, je¶li chodzi o te sprawy... - wymamrota³a, przenosz±c wzrok gdzie¶ na bok.
Taka prawda. Nawet Anabell mia³a na pocz±tku z ni± problemy.
Ostatnio edytowany przez Minako (2015-01-13 00:18:17)
Offline
Administrator
Ch³opak jednak postanowi³ przyj¶æ potrenowaæ trochê fizycznie wiêc zacz±³ kierowaæ siê na pole treningowe zatrzyma³ siê jednak widz±c te same osoby co w kuchni przegryz³ doln± wargê i zastanawia³ siê d³ugo czy wyj¶æ tam jak gdyby nigdy nic olaæ sprawê i wtr±ciæ siê czy mo¿e bezpieczniej by³oby zrezygnowaæ i pój¶æ w inne miejsce jednak jak ju¿ mia³ zamiar ich opu¶ciæ spojrza³ na te jego popisowe nie pierwszy raz wydzia³ co¶ takiego w³ada³ równie¿ ogniem i czym¶ co przyprawialo innych o dreszcze potrafi³ kontrolowaæ cia³ami zmar³ych jak i duszami i to bardzo dobrze mimo ¿e nekromantom nie by³, poszed³ do furtki i tylko siê opar³ w milczeniu
Offline
Rozmawiaj±c z dziewczyn±, wyczu³, ¿e kto¶ ich obserwuje. Chwyci³ mocniej ³uk i wyci±gn±³ szybkim ruchem strza³ê. Odwróci³ siê na piêcie i wycelowa³ w przeciwnika. Zauwa¿ywszy, ¿e by³ to prefekt naczelny opu¶ci³ ³uk , a strza³ê schowa³. Z wyrazami szacunku uk³oni³ siê lekko.
- Przepraszam za moje zachowanie, panie prefekt. - kiwn±³ g³ow± w jego stronê. Có¿, by³ niekulturalny. Nie powinno siê celowaæ w kogo¶ od tak. Ale... My¶la³ povprostu, ¿e to ten mê¿czyzna, przez którego le¿a³ w skrzydle szpitalnym. Nikt nie wiedzia³, kto mu to zrobi³, nie przyzna³ siê. Gdy¿ nieznajomy o niesamowitej sile powiedzia³, ¿e je¶li ktokolwiek dowie siê o tym incydencie, to go dobije. Tak. Mê¿czyzna nosi³ pseudonim Septum.
- My¶la³em, ¿e zamn± stoi S... - przerwa³. Nie móg³ powiedzieæ tego pseudonimu. To mog³o go zabiæ. - ... Kto¶ inny.
Spojrza³ na dziewczynê.
- Przepraszam panienko, za moje maniery, nie powinienem przerywaæ z kim¶ rozmowy - By³o nz pierwszy rzut oka widaæ, ¿e by³ arystokrat±. Uk³oni³ siê. Zna³ dobre maniery, i wykorzystywa³ je. No... chyba, ¿e by³ g³odny.
Offline
Oj... Rzeczywi¶cie d³uga droga czeka brunetkê. Tak jak Reita, ona równie¿ powinna wyczuæ obserwatora. A tu nic. Kompletnie nic. Dlatego te¿, gdy dostrzeg³a ³uk w rêkach ch³opaka, pod mask± obojêtno¶ci ukrywa³o siê niema³e zdziwienie. Huh?! Do kogo on celuje... Jako, ¿e sta³a ty³em do furtki, a tam te¿ celowa³ w³a¶nie blondyn, Aizawa odwróci³a siê szybko. Widz±c znajom± twarz, miê¶nie dziewczyny nieco siê rozlu¼ni³y*. To by³ tylko szkolny prefekt, którego mia³a okazjê ju¿ dzisiaj spotkaæ. A wiêc znowu ca³a trójka ma przyjemno¶æ siê spotkaæ. Zbieg okoliczno¶ci? Kto wie. Tymczasem kota, po zjedzenie przysmaku, zaciekawiona podnios³a g³ówkê do góry, obserwuj±c swoimi zielonymi oczami ca³e zdarzenie. I tak jak w³a¶cicielka mog³a siê spodziewaæ, tym razem siê nie przejê³a, w porównaniu jak na pocz±tku zareagowa³a. Minako zmarszczy³a brwi, s³ysz±c zaj±kniêcie ch³opaka. Ale nic nie powiedzia³a. K±tem oka ponownie zerknê³a na prefekta.
-Ano... Nie musisz siê do mnie zwracaæ per "panienko". Wystarczy Minako. - wymamrota³a w miêdzyczasie.
Offline
Administrator
Ch³opak patrzy³ na nich obojêtnie, zreszt± wszystkich tak traktowa³, jednakowo chyba ¿e zna³ owych ludzi ju¿ d³ugo, przygl±da³ im siê po czym przeskoczy³ furtkê która ich od siebie oddziela³a i przeszed³ ko³o nich nic nie mówi±c, tylko oczywi¶cie jego kochany w±¿ jak zawsze reagowa³ syczeniem puki nie przeszli kawa³ek dalej, pupil mia³ istny charakter po panu, lecz w wiêkszym stopniu po chwili marszu zatrzyma³ siê i usiad³ na trawie po czym siê po³o¿y³ i spojrza³ w niebo, uczony by³ od dziecka ¿e w niebie, chmurach czy gwiazdach zapisany jest los dla ka¿dego ¿yj±cego stwora, nie raz k³ad³ siê tu o tej porze dnia i próbowa³ odczytaæ jakie¶ znaki, jednak bez skutku, lecz te¿ siê nie podawa³, nie chcia³ te¿ przerywaæ im w rozmowie
Offline
Zastanawia³ siê. Nie lubi³ odpowiadaæ za innych, ale postanowi³, ¿e pomo¿e wkroczyæ w ¶wiat tej magicznej osóbce. Umia³ wiele, ale nie by³ idealny. Do obozu do³±czy³ piêæ lat temu, jako zagubiony ch³opiec, a teraz jest odwa¿ny, pfagn±cy odzyskaæ przyjaciela i zemsciæ siê na zabójcy. Ka¿dy ma cel w ¿yciu.
- Podejmê to ryzyko. Chcesz ze mn± trenowaæ?
Zapyta³. Nie lubi³ wspó³pracowaæ, ale wiedzia³, ¿e dziewczyna da radê.
- Trzeba znaæ kilka rzeczy. Musisz mieæ idealny s³uch, wêch, zrêczno¶æ, si³ê i umieæ wykorzystywaæ swoje atuty.
Wiele innych elementów by³o równie przydatnych, ale trenuj±c zarówno siebie, jak i innych, zawsze pamiêta³ te. By³y dla niego najwa¿niejsze.
- Je¶li ich nie wyæwiczysz, to zginiesz.
Offline
Na widok wê¿a, Renfri znów siê napuszy³a. Kotka syknê³a jedynie, po czym podrepta³a do dziewczyny. Nigdzie nie jest tak bezpiecznie, jak przy boku w³a¶cicielki. Ponownie wrócili do tematu treningu czarnow³osej. W g³owie Aizawy kr±¿y³o jedno, g³ówne pytanie - czy ona na pewno chce trenowaæ? Czy nie lepiej daæ sobie spokój i przy pierwszej lepszej okazji broniæ siê na tyle, ile umie. Prawdê mówi±c nikogo nie prosi³a o to, by stawaæ siê t±... hybryd±. Wola³a swoje dawne ¿ycie. I jego. Jednak nie ma sensu wracaæ do tego, co by³o. Czasu i tak siê nie da cofn±æ... Chyba, ¿e ona czego¶ nie wie, co jest równie¿ prawdopodobne. Ehh... Co jej szkodzi? Mo¿e Reita lepiej sobie poradzi na samym pocz±tku, ni¿ Anabell? Swoj± drog± ona, to mia³a cierpliwo¶æ. To trzeba przyznaæ. Przecie¿ ile b³êdów pope³ni³a Minako... Tego chyba nie da siê zliczyæ. Po czê¶ci wszystko by³o zwi±zane z ow± mieszank± ras. Przynajmniej tak jej t³umaczy³a blondynka.
- Niech bêdzie. Chcê z Tob± trenowaæ. - wzrok zatrzyma³a na ch³opaku - Ale ¿eby nie by³o, ¿e nie ostrzega³am.
Doda³a nieco ciszej. Okej. S³uch mo¿e nie ma a¿ tak wyczulony, by s³yszeæ co¶ dok³adniej. Tak samo wêchu. Z si³± bywa ró¿nie.G³ównie chyba zale¿y od adrenaliny. Chyba... Za¶ zrêczno¶æ? To ma najlepiej wyæwiczone, wiêc problemu nie powinna mieæ. Kiwnê³a g³ow± na znak, ¿e zrozumia³a.
- Czyli najpierw muszê doszlifowaæ zmys³y?
Offline
Administrator
Ch³opak s³ysz±c to wsta³ i podszed³ do nich widaæ ¿e by³ zaskoczony t± informacj± wzglêdem treningu oraz widaæ te¿ w jego krwisto czerwonych oczach do¶æ spor± wiedzê, czego nie okazywa³ na co dzieñ chyba ¿e wymaga³a tego lekcja. Podniós³ na oboje wzrok i tylko westchn±³ ciê¿ko.
-Ka¿da rasa ma odmienny tryb nauczania jedni s± dobrzy w boju inni w magii to co mówisz to jeden wielki absurd dla ona jest anio³em i to nie byle jakim hybryd± bia³ego i czarnego, ciemnej i jasnej strony, nie wystarczy wyszkoliæ j± w s³uch, wêch, zrêczno¶æ, si³ê i atuty jej moc sama w sobie siê zak³óca, jedno drugie odpycha musi najpierw zapanowaæ nad wyzwoleniem danej mocy wiem co¶ o tym
Patrzy³ na nich niemal nie mrugaj±c jego wzrok nie jednego przyprawia o dreszcze nie u¶miechn±³ siê te¿ ani razu odk±d tutaj jest, patrzy³ i czeka³ na odpowied¼ jednego z nich je¶li chodzi o mieszañce jest dobry nawet bardzo w rozgryzaniu ras trochê mu zajê³o odczytanie jej lecz po odkryciu by³ do¶æ zdziwiony jak przed chwil± jednak po przeanalizowaniu sytuacji stwierdzi³ ¿e i on jej pomo¿e, przeczyta³ i prze¿y³ wiele wiêc teori± zajmie siê on.
Offline
Popatrzy³ na czerwonookiego wrogim wzrokiem, ciskaj±c w niego wzrokowymi b³yskawicami. Nie lubi³, gdy kto¶ uwa¿a³ go za gorszego. Sam móg³, ale inni nie mogli. Zani¿a³ sam sobie opiniê i nie pozwoli tego innym robiæ.
- Skoro w 1/2 jest demonem, mogê j± pod tym wzglêdem wyszkoliæ, aby umia³a ko¿ystaæ z ciemnych mocy. Ona sama wybierze kim chcia³aby byæ w pe³ni i po treningach sama wybierze kim bêdzie.
Uk³oni³ siê delikatnie, bo tego kultura wymaga³a. Sam bra³ przyk³ad z prefekta, bo uwa¿a³, ¿e sam nigdy nie osi±gnie tyle co on. Stara³ siê, ale i tak nigdy za pewne nie pokona Zabójcy Uruhy. Chcia³ byæ lepszy, stara³ siê, ale jak zawsze mu to nie wychodzi³o. Mimo to uzna³, ¿e podczas treningu z dziewczyn± sam mo¿e siê wiele nauczyæ. Wiedzia³ o tym. By³ bardzo dobrze wyuczony. Gorzej nieco jedynie z walki wrêcz. Potrafi³ siê pos³ugiwaæ mieczem, ³ukiem i innymi broniami, ale s³abo mu sz³a walka wrêcz. Niestety tego jej nie nauczy. Ka¿dy ma jaki¶ s³aby punkt.
Offline
Czarnow³osa k±tem oka zauwa¿y³a, ¿e prefekt jednak postanowi³ do nich do³±czyæ. Chyba. Zastanawia³o j± jedno - sk±d u niego to zaskoczenie? Czy¿by ona i Reita powiedzieli co¶ nie tak? Wed³ug niej nie, ale kto to tam wie. Mo¿e w miêdzy czasie palnê³o siê co¶ g³upiego, ¿e ten tak zareagowa³. Ale... Minako unios³a brew ku górze, za¶ spojrzenie skupi³a na brunecie. I na tym, o czym mówi³.
- Sk±d wiesz, jakiej jestem rasy...? - zapyta³a cicho.
O tym, ¿e nie mog³a pos³ugiwaæ siê w pe³ni swoj± moc±, to wiedzia³a. Jedna neutralizowa³a drug±. Ale g³ównie zastanawia³a j± jedna sprawa - sk±d ch³opak wiedzia³, kim ona jest? Przecie¿ nikomu nic nie mówi³a. Ju¿ na samym pocz±tku, gdy tu trafi³a, postanowi³a, ¿e jej rasa zostanie tylko dla niej. I nikt nie musi o niej wiedzieæ. A tu taki myk. Kto¶ jednak siê dowiedzia³. K±tem spogl±da³a równie¿ na Reite, tym samym s³uchaj±c o czym mówi. Czyli po treningach bêdzie mog³a dokonaæ wyboru, kim zostanie, tak? Ciekawe.
Offline
Administrator
-Nie masz racji Reita ona nie jest demonem a upad³ym jest ró¿nica w zwi±zku z tym upadli nie do³±czyli jeszcze do szatana i nie stali siê demonami a trening takiego stworzenia jest do¶æ skomplikowany je¶li jej z³o wymknie siê z pod kontroli bêdzie naprawdê ¼le, nie wiem czy wiesz ale 7 lat temu jak zacz±³em naukê w tej szkole by³a taka sytuacja dok³adnie taka sama jak jej, m³odzieniec niestety pozwoli³ na to ¿e to z³o zapanowa³o nad jego cia³em po za uczniami z ostatniego roku prze¿y³em i nauczycielami tylko ja, widzia³em ¶mieræ innych uczniów
patrzy³ na nich bez emocji jak by to co teraz powiedzia³ by³o czym¶ normalnym czym¶ co ju¿ siê zdarzy³o jak w ksi±¿ce widaæ by³o ¿e wiele przeszed³ chod¼ by z oczu lecz nie bylo w nich ani ziarenka wspó³czucia czy ¿alu wrêcz jak to opowiada³ s³ychaæ by³o satysfakcjê z tego ¿e by³ tego ¶wiadkiem po czym u¶miechn±³ siê pod nosem podle i spojrza³ na nich rozbawiony
-Wybaczcie ale to mnie bawi z kwestii czasu,jej trening musi polegaæ na szlifowaniu obu ras nie mo¿e pozwoliæ na zapanowanie jakiejkolwiek ale zanim to zrobi musi obie moce uwolniæ co nie jest proste, a co do tego ¿e wiem z jakiej rasy siê wywodzisz ... no có¿ to widaæ po oczach, jak to mówi± oczy to zwierciad³o duszy
spojrza³ na ni± lekko u¶miechniêty
Offline
Czu³ siê ura¿ony. Wiedzia³, ¿e ma racjê i zosta³ przy swoim. Zak³adaj±c rêce za plecy i podszed³ do ch³opaka. Stan±wszy na palcach szepn±³ mu do ucha cicho.
- Nic siê nie stanie bo ona jest pó³ DEMONEM. A ja siê znam na swoim fachu.
U¶miechn±³ siê asymetrycznie, unosz±c k±ciki ust w górê. Nastêpnie nie kontynuuj±c rozmowy wróci³ na miejsce gdzie le¿a³ materac, przesun±³ go i zacz±³ kre¶liæ na siemi symbol dwóch trójk±tów na³o¿onych na siebie i odwróconych do siebie, tworz±ce gwiazdê. Nastêpnie obtoczy³ to wszystko ko³em, tak, ¿e na piasku wyrysowany by³ symbol szatana. No powiedzmy. Usiad³ po ¶rodku i rozpocz±³ medytacjê. Jako demon tylko w ciemno¶ci, w pobli¿u swych ciemnych i piekielnych braci móg³ siê odprê¿yæ, a ten sposób, by³ najlepszy do kontaktu ze ¶wiatem umar³ych.
Offline
Dziewczyna s³ucha³a uwa¿nie, jak Tom opowiada³ o incydencie sprzed paroma latami. Nie wiedzia³a co powiedzieæ, wiêc po prostu milcza³a. A w ¶rodku wrêcz siê gotowa³a. Skoro tamten ch³opak podda³ siê ciemnej mocy, to ona tym bardziej to zrobi. I co wtedy? Nie, nie, nie, nie... I jeszcze raz nie! Je¶li tak mia³oby to wszystko wygl±daæ, to ten trening nie ma sensu. Ju¿ lepiej niech nie wybudza swojej mocy i niech wszyscy bêd± bezpieczni. Nikogo nie mia³aby na sumieniu, ani wina nie z¿era³aby j± od ¶rodka. Swoj± drog± ciekawe, czy Anabell o tym wiedzia³a. W koñcu nic jej o tym nie wspomina³a, choæ powinna. Mimo, ¿e to wszystko wywo³a³o u niej wzburzone emocje, na zewn±trz okazywa³a stoicki spokój. Jak zawsze z reszt±. A wiêc to tak siê dowiedzia³. Niesamowite. Aizawa kiwnê³a wolno g³ow± w stronê czarnow³osego na znak, ¿e rozumie. Nastêpnie westchnê³a ciê¿ko, wzrok wbijaj±c gdzie¶ na bok.
- Mo¿e lepiej temat treningu zostawiæ na kiedy indziej? - mruknê³a - Tak chyba bêdzie najlepiej.
Dla niej. Dla wszystkich. Minako w spokoju zajmie siê ³ucznictwem. Bêdzie udoskonala³a swoj± technikê. I tym, w razie jakiegokolwiek niebezpieczeñstwa, bêdzie siê broni³a. Choæ jak na razie nie by³a w takiej sytuacji, w±tpliwa sprawa, by nagle siê znalaz³a.
Ostatnio edytowany przez Minako (2015-01-20 22:04:23)
Offline
Administrator
Spojrza³ na ch³opaka tym razem by³ w¶ciek³y wyci±gn±³ ró¿d¿kê i wycelowa³ w niego, zawsze stara³ siê byæ spokojny lecz nie móg³ tego zostawiæ od tak prawda by³a bolesna dla niego i on nie wiedzia³ co siê tak naprawdê sta³o siedem lat temu
-Pos³uchaj mnie uwa¿nie nie wiesz co tam siê sta³o co ja prze¿y³em wiem kim ona jest a nie jest pieprzonym demonem wiem co¶ o tym
nie spuszcza³ z niego oczu i te¿ nie opuszcza³ broni wiedzia³ te¿ ¿e nic nie mo¿e zrobiæ bo go ze szko³y wyrzuc±
-TO BY£ MÓJ BRAT! Chyba wiem co¶ lepiej na ten temat kim on by³ wiem jak to siê sta³o nasz ojciec mu to zrobi³ a go ZABILI jasne!
rêka zaczê³a mu dygotaæ po czym opu¶ci³ broñ odwróci³ siê do nich ty³em zaciskaj±c piê¶ci ze z³o¶ci i bólu jaki czó³ bêd± przynêt± na brata, nauczyciele wiedzieli doskonale ¿e go nie skrzywdzi dlatego zabili go jak on próbowa³ zabraæ Toma
-A Ty aniele je¶li chcesz to sobie trenuj ale jak to wymknie siê spod kontroli nie miej do mnie pretensji ja to wyczujê i ucieknê
podszed³ do barierki patrz±c na ziemiê powstrzymywa³ siê przed p³aczem
Offline
Nie wiedzia³ co powiedzieæ. By³o mu przykro i to jak. Ale nie powie ch³opakowi "wszystko bêdzie dobrze" , albo "wspó³czujê", wiedzia³ jak to jest. Cz³owiek gorzej siê czuje po takich s³owach. Powinno siê wierzyæ, ¿e wiêcej siê to nie powtórzy, ¿e jutro bêdzie dobrze, ale tak naprawdê nie jest to prawda. Ale nie warto siê zamykaæ w sobie. Przecie¿ to co siê wydarzy³o ju¿ nie wróci, czasu nie da siê cofn±æ. Pogszed³ do ch³opaka i odwróci³ go w swoj± stronê, przytulaj±c go. Wiedzia³, ¿e ch³opak mo¿e go odepchn±æ, ale mimo wszystko spróbowa³. Nie s± wa¿ne s³owa. Czasem nawet zbêdne. To czyny siê licz± i wiedzia³, ¿e brunet mimo i¿ tego nie okazuje, cierpi. Tak, on te¿ cierpia³. Mimo to pozbiera³ siê, bo mia³ wsparcie, które w tym momencie postanowi³ ofiarowaæ.
- Mia³em kiedy¶ przyjaciela. By³ wspania³y, ba³em siê ¿e mogê go straciæ. I straci³em go. Zabi³ go dot±d nie z³apany mê¿czyzna nieznanej rasy. Ale nie za³ama³em siê. Wiedzia³em, ¿e on zrobi³by wszystko by mnie uratowaæ. I ja zrobiê to samo.
Po jego policzku sp³ynê³a jedna samotna ³za. Rozdrapywanie starych ran boli, ale robi³ to dla niego.Wiedzia³, ¿e nie wolno siê poddawaæ i nie pozwoli, by nikt inny to zrobi³. Zawsze siê u¶miecha³, dla niego. Przecie¿ u¶miech jest jak szczê¶cie. U¶miech to jedyne dziêki czemu nie upad³.
- Kamieñ Filozoficzny potrafi wskrzesiæ zmar³ych. Znajdê go. Dla ciebie. Dla nas.
Offline
Mo¿e i nie zna³a ch³opaka, ale... Nie spodziewa³a siê takiego wybuchu z jego strony. Ale nie ma siê co dziwiæ. Najpierw takie okropieñstwo wyrz±dzone przez ojca, a pó¼niej widok ¶mierci w³asnego, rodzonego brata. Nikt nie chcia³by tego prze¿yæ, to jest pewne. Widaæ to by³o na twarzy bruneta - to cierpienie... Mog³a siê tylko domy¶laæ... Wróæ. Mog³a sobie tylko wyobraziæ, jak on musia³ siê po tym jako¶ pozbieraæ. Choæ silny z charakteru, to mimo wszystko, po takiej tragedii, u ka¿dego stan psychiczny pogarsza³ siê. I bez pomocy ani rusz. Mimo, ¿e widzia³a jego zdenerwowanie, chcia³a go jako¶ pocieszyæ, ale nie mog³a. Nie umia³a. I tylko spogl±da³a swoimi ¶lepiami niczym bezduszna istota na nich.
~~~
- Oi, uspokój siê w koñcu, bo zaraz znowu wylejesz t± ka... A nie mówi³am? Szósty raz, chyba. - na przeciwko czarnow³osej siedzia³a Anabell, która spogl±da³a spod pó³przymkniêtych powiek. Kobieta wzdychaj±c ciê¿ko, wsta³a i od razu ruszy³a do kuchni po ¶cierkê. Gdy wróci³a, kucnê³a by wytrzeæ rozlany napój ze sto³u. Pó¼niej ¶cierkê od³o¿y³a na bok, za¶ swoje oczy skierowa³a na Minako, bior±c w swoje d³onie jej.
- Wiesz, ¿e tak d³ugo nie poci±gniesz, prawda? - cisza - To nie by³a Twoja wina, lecz jego decyzja, któr± swoj± drog± bêdzie ¿a³owaæ. Nie mo¿esz siê za to obwiniaæ. Ani te¿ siê denerwowaæ. To szkodzi Twojemu zdrowiu, a ono jest najwa¿niejsze.
Mówi±c to Anabell, ¶cisnê³a delikatnie d³onie Aizawy, by dodaæ jej otuchy.
- Musisz siê wzi±æ w gar¶æ Minako, czasu nie cofniesz. - siedemnastolatka kiwnê³a g³ow±, ale mimo to nadal by³a roztrzêsiona. Blondynka widz±c, ¿e dziewczyna pomimo starañ, nie mo¿e siê uspokoiæ, wziê³a g³êboki wdech, by nastêpnie zacz±æ gwizdaæ. W ca³ym pokoju rozniós³ siê cichy ¶piew... skowronka? Tak, w³a¶nie tak. Przyjemny dla ucha d¼wiêk skowronka, dziêki któremu Minako nagle poczu³a co¶ dziwnego. Co¶ jak... spokój ducha? Tak, tak to chyba mo¿na nazwaæ. Dziewczyna ju¿ nie dygota³a. Powoli podnios³a g³owê w stronê Anabell, która wsta³a i usiad³a obok dziewczyny.
- Ano... - Minako wymamrota³a cicho
- Spokojnie, ju¿ t³umaczê. - przerwa³a jej - Jak sama pewnie wiesz, anio³y kojarz± siê z nadzwyczajnym spokojem, prawda?
B³êkitno oka kiwnê³a g³ow±.
- Dziêki naszemu nuceniu, lub te¿ tak jak ja to zaprezentowa³am, gwizdaniu, d¼wiêk który otacza nas, wp³ywa na nas koj±co, dziêki czemu jeste¶my w stanie uzyskaæ wewnêtrzny spokój. Jako, ¿e w Tobie równie¿ p³ynie anielska krew, równie¿ mo¿esz u¿ywaæ tego... patentu...
~~~
Obraz, a raczej retrospekcja, która przyæmi³a widok ch³opców, równie szybko jak siê pojawi³, równie szybko znik³. Ale dziêki temu, Minako dozna³a ol¶nienia. A gdyby tak... - pomy¶la³a. Nastêpnie wziê³a wdech, by po chwili wypu¶ciæ powietrze w postaci d¼wiêku. Brunetka zaczê³a cicho gwizdaæ melodie, tak jak to robi³a Anabell. Je¶li mog³aby dziêki temu pomóc uspokoiæ siê czarnow³osemu, to dobrze. Oby to tylko podzia³a³o.
- Nie martw siê, ta sytuacja nie bêdzie mia³a tu miejsca. Obiecujê. - wymamrota³a, przenosz±c wzrok gdzie¶ na bok.
Offline